~Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego
że wierzy w nie więcej osób.~
Czajnik
Jestem wykończony. Nie rozumiem jak kobiety mogą tak długo chodzić po centrach handlowych. Jedyne co mnie trzymało przy życiu to kanapy w każdym sklepie z butami. No i od czasu do czasu widziałem witryny, w których były wystawione gry. Naprawdę muszę kupić sobie jakąś nową grę bo długo tak nie pociągnę. Nie dość, że chodziłem z nią przez prawie trzy godziny, to jeszcze musiałem nosić wszystkie zakupy. Co ja jestem wielbłąd ? Gdy byliśmy już w pokoju, wszystkie torby odłożyłem na podłogę i jak długi padłem na kanapę. Ahh co za ulga.Chociaż pewnie w tym wypadku nawet podłoga wydawałaby się miękkim materacem.
- Skarbie przynieś mój telefon ! - krzyknąłem do Izy
- Bozia rączek nie dała ? - odkrzyknęła
- Dała, ale ty masz bliżej
Po chwili poczułem jak rzeczony przedmiot ląduje na moim brzuchu. Odblokowałem go i przeraziłem się gdy zobaczyłem piętnaście nieprzeczytanych sms'ów, od nieznanego numeru. Większość z nich była typu " Wróciłeś już do pokoju " czy " Gdzie jesteś oppa ? " Wątpię żeby coś takiego wysłała Kaja.W tym momencie nadeszła kolejna wiadomość. O podobnej treści. Nie czekając długo odpisałem krótkie " Kim jesteś, znamy się ? " Po chwili dostałem odpowiedź " Może się nie znamy ale na pewno widzieliśmy się nie raz".
Nim się zorientowałem była już 22.00. Pisałem z nią cztery godziny ? To chyba jakiś nowy rekord. Nawet nie zauważyłem jak obok mnie usiadła Aizis.
- Z kim tak piszesz ? - zapytała
- Z kolegą - skłamałem. Lepiej żeby nie dowiedziała się, że piszę z jakąś obcą dziewczyną
- Tak długo ? - dopytywała się
- Noo długo się nie widzieliśmy. - mówiłem
Dziewczyna wzruszyła ramionami i włączyła telewizor. Na szczęście mi uwierzyła. Miała też trochę racji. Pożegnałem się z Emą - bo tak mi się przedstawiła - i zacząłem oglądać jakąś dramę.
Następnego dnia obudziłem się o dziesiątej rano. Ubrałem się, umyłem i poszedłem do kuchni. Jak zwykle czekały tam na mnie kanapki przygotowane przez Izę. I za to ją właśnie kocham... to znaczy nie tylko za to. Zjadłem śniadanie i postanowiłem pograć w CS'a. Grałem może kilka minut i tak się w to wciągnąłem, że nie słyszałem jak ktoś wszedł do mieszkania. Ahh to tylko ta pokojówka. Przyznam, że wyglądała dość dziwnie. Nie zwróciłem na nią najmniejszej uwagi. Po kilku kolejnych minutach poczułem jak ktoś mnie delikatnie uderza w plecy. Zdjąłem słuchawki i odwróciłem się. Stałam tam sprzątaczka.
- Fajnie się z tobą pisało. - powiedziała nieśmiało i wybiegła z mieszkania
Fajnie się pisało ? Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie o co chodzi. Czyli to z nią pisałem ? Już wiem skąd się widzieliśmy. Chwila moment, skąd ona wzięła mój numer ?
Kaja
Przyznam, że byłam nieco zawiedziona. Donghae i Taemin nie odzywali się do nas od tygodnia. Dobrze wiem, że każdy ma swoje sprawy ale mogli chociaż zadzwonić i chwilę z nami porozmawiać. Chyba się nie obrazili prawda ? Po obiedzie
postanowiłyśmy wyjść na spacer. Stanęłyśmy przed hotelem gdy nagle zadzwonił telefon Kamy. Rozmawiała niecałą minutę po czym odezwała się
- Taemin dzwonił, więc robimy małą zmianę planów. Idziemy do chłopaków - powiedziała
- Szybko sobie o nas przypomnieli. - burknęłam
- Oj nie narzekaj tylko chodź. Donghae czeka na nas koło kawiarni. - przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę
Po kilku minutach byłyśmy już w mieszkaniu chłopaków. Co dziwniejsze zamiast przywitać nas, któryś z domowników pierwszy dopadł nas Heebum. Ten kociak jest naprawdę szybki.
- Heebum, skarbie gdzie jesteś ? Pora na jedzonko! - do korytarza wbiegł Heechul - O już jesteście. Wejdźcie, reszta jest w salonie.
Zdjęłyśmy buty i weszłyśmy do salonu.
- Cześć - przywitałyśmy się, a za nami wszedł Donghae, który przywiózł nas tutaj.
- Oh.. Już jesteście. Miło was znowu widzieć - powiedział Yesung.
- Was też - odezwałam się.
- Czemu tak długo się nie odzywaliście? - zapytała Kama.
- Dzień po naszym ostatnim spotkaniu musieliśmy lecieć do Japonii na ślub kolegi - odezwał się Donghae - Przepraszamy, że was nie poinformowaliśmy, no ale nie było czasu. Mam nadzieję, że się nie gniewacie.
- Nie, po prostu trochę się martwiłyśmy.
- Może tak na przeprosiny chciałybyście się napić japońskiego alkoholu? - zaproponował Yesung wstając z kanapy i kładąc swojego żółwia na podłodze.
- Eee... Jasne - powiedziałam, a chłopak ruszył w kierunku kuchni. Najciekawsze w tym wszystkim było to, że jego zwierzak ruszył za nim. Nie powiem wyglądało to dość słodko.Chłopak wrócił po chwili z butelką "Sake".
- Heechul przyniesiesz kieliszki? - zapytał chłopak.
- Jasne - odpowiedział Heechul po czym wyszedł. Po chwili zadzwonił dzwonek.
-Ja otworzę - krzyknął Heechul.
Po chwili usłyszałam znajomy głos. Czy to.... Nie to nie możliwe to nie może być....
- Elo - przywitała się Ema, a jednak to ona.
- Pewnie jej nie znacie, to moja nowa dziewczyna - powiedział Chul - nazywa się Julita, ale możecie na nią mówić Ema.
- Witajcie przyjaciółki - powiedziała dziewczyna siadając obok nas.
- Znacie się? - zapytał Taemin.
- Nie za bardzo, spotkałyśmy się dziś rano, gdy sprzątała nasz pokój - odpowiedziała Kama.
- Widzę, że szybko się pocieszyłeś po rozstaniu z ostatnią dziewczyną - powiedział Hae.
- Miałeś jakąś dziewczynę przede mną?! - krzyknęła Julita.
- Oj chyba nawet ze 25, jak nie więcej - powiedział Yesung.
- Co takiego?!
- No dzięki wielkie, fajny z ciebie kolega!
- Ja... ja sobie coś przypomniałam, muszę już iść - powiedziała Ema i wybiegła z domu.
- I tak nie przebije odkurzania firanek - szepnęłam do Kamy.
- Albo to, że podoba się jej Michał - powiedziała Kama, a ja przygryzłam sobie język próbując zdusić w sobie śmiech.
- Wielkie dzięki Yesung - powiedział Heechul i wybiegł z domu. Według mnie Yesung nie zrobił nic złego to ta dziewczyna jest jakaś dziwna. Chłopak powiedział prawdę, co jest nie tak z tym, że chłopak miał przedtem jakąś dziewczynę... albo 25 dziewczyn, skoro teraz są razem, to nie powinno mieć znaczenia. Sądzę, że ja bym się tak nie zachowała, Kama też nie.
- My powinnyśmy już iść - powiedziała Kama.
- Nie zastańcie. Nie zwracajcie uwagi na Heechula. On zawsze ma jakieś dziwne dziewczyny. Ta nie pierwsza się tak zachowała - powiedział Taemin, po czym wziął do ręki sake i zaczął nalewać do kieliszków, które przedtem przyniósł Heechul.
- No to co robimy? zapytała Kaja.
- Nie wiem. Może zagramy w karty? - zaproponował Yesung.
-Taa... Może jeszcze w pokera rozbieranego - zaśmiał się Donghae. Ahh... Jaki on ma piękny uśmiech.
- A możemy - odpowiedział chłopak.
- Ale ja żartowałem!
- No ale ja nie.
- Nie no, zagrajmy w coś innego - powiedziałam.
- Ehh... Może Scrablle - zaproponował Yesung. Koreańskie Scrabble?!
- Ok - powiedziałam. Zawsze warto spróbować czegoś nowego. Yesung wstał z kanapy i poszedł po grę. Wrócił po 1 minucie z pudełkiem w ręku. Rozłożył planszę i każdemu dał po 6 klocków. Wyglądały nieco dziwnie. Kama chyba też to zauważyła, no ale trudno raz się żyje.
Fajna notka. :o Czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie: www.hoe-e.blogspot.com
Całkiem ciekawe opowiadanie ;) Lubię takie połączenia różnych zespołów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może to nie opowiadanie ale zachęcam do zajrzenia
azjatyckie-recenzje.blogspot.com
Co bedzie z zwiazkiem Heechul'a? Tak mnie to interesuje XD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejna czesc
Głupiutkie podejście Donghae do gry w karty :) Ema jak zwykle dziwak. No trudno jak nie chce zostać z Heechul'em to mogę go przygarnąć.
OdpowiedzUsuńPrzygarnąć , ciekawe gdzie ? xD
OdpowiedzUsuń