sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 6

~Nie miewam ob­sesji
miewam pa­rano­je.~

Kama

       Gdy tak sobie plotkowałyśmy, usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi. Od razu pobiegłyśmy zobaczyć kto to. Oczywiście Kaja musiała się potknąć o krzesło. Biedaczka. Jednak nie pomogłam jej wstać tylko ze śmiechem pobiegłam do pokoju obok.  W naszej sypialni - jeżeli można to tak nazwać - stała jakaś dziewczyna. Nie wyglądała na Koreankę, bardziej przypominała Polkę.  

- Ohh... Myślałam, że nikogo nie ma - powiedziała.

-Ymm... kim jesteś ? - zapytałam

- Ja ? - wskazała palcem na siebie - Ja tu tylko sprzątam - pisnęła i wróciła do układania poduszek.

   Ona na pewno nie była normalna. To znaczy dobrze wykonywała swoją pracę, ale kto normalny do stroju pokojówki dopina kolorowe znaczki z kucykami Pony i... logo Tokio Hotel ? Mogła mieć siedemnaście lat, jak nie mniej. Czy w Korei zatrudniają nieletnich ? Uznałyśmy, że nie będziemy jej przeszkadzać więc poszłyśmy do salonu aby w spokoju porozmawiać. Po kilku minutach jako taką ciszę rozdarł ryk odkurzacza. Jak nic było go słychać dwa piętra niżej. Pokojówka odkurzała w sypialni i szybko przeniosła się w miejsce, w którym siedziałyśmy. W spokoju czekałyśmy aż zakończy odkurzanie. Chwila czy ona odkurza firankę ?! Okey przyjmijmy, że wie co robi.

 - Długo ci to zajmie ? - Kaja próbowała przekrzyczeć urządzenie

   Zero reakcji. Nie wiem czy robiła to specjalnie czy naprawdę jej nie słyszała. Moja przyjaciółka krzyknęła jeszcze raz ale tym razem głośniej. Dziewczyna wyłączyła odkurzacz i odłożyła rurę na podłogę.

- Mówiłaś coś ? - zapytała patrząc na nią dziwnym wzrokiem

- Pytałam czy długo ci to zajmie, bo chcemy spokojnie porozmawiać. - wyjaśniła blondynka

- Nie, już skończyłam odkurzać. - uśmiechnęła się - I CAME IN LIKE A WREACKING BAL !! - wydarła się, chociaż pewnie sama uznała to za śpiew i dosłownie wleciała do naszej kuchni.

    Razem z Kają spojrzałyśmy na siebie wymownie zaśmiałyśmy się cicho aby tamta dziewczyna tego nie słyszała. Była co najmniej...dziwna, ale przynajmniej była Polką. Mogłyśmy się przynajmniej z kimś porozumieć, nie wliczając oczywiście Czajnika i Rudej. Chociaż nie jestem przekonana czy dobrze rozmawiałoby mi się z taką osobą.

   Po kilkunastu minutach sprzątaczka stanęła przed nami ze splecionymi palcami u rąk na piersi. Po prostu cute.

- Ema skończyła. Pójdę już - pisnęła i odwróciła się. Zrobiła kilka kroków po czym wróciła do nas. - Nie wiecie może co to za chłopak mieszka w pokoju 58 ? Jest strasznie uroczy - zachichotała i zasłoniła usta wciąż splecionymi palcami.

    Przyznam, że odebrało mi mowę a Kaja wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem. Czy ona mówi o Czajniku ? No nie wierzę ! Aizis będzie zazdrosna. Już sobie wyobrażam jak... Ema tak ? Wylatuje z ostatniego piętra tego budynku. Po za tym kto normalny mówi o sobie w trzeciej osobie ?

- Nie, nie wiemy o kogo chodzi. - wydukała Kaja

- Oh no trudno. Pójdę już - powiedziała smutnym głosem i wyszła

   Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi obie padłyśmy na podłogę wybuchając śmiechem. Ona się zakochała w Czajniku ? Jak ? Po co ? Kiedy ? Biedny Michał, taki nieświadomy. Aż mi go szkoda, chociaż wiem, że Ruda tak łatwo go nie odda. Po kilku minutach udało nam się wrócić na miejsca. Otarłam łzy dłonią i oparłam głowę i oparcie kanapy.

- No to coś mi się widzi, że będziesz ją miała w rodzinie - pocieszyłam Kaję

- Weź nie strasz. Jakby tego paszczura mi było mało.

- Ja tylko ostrzegam.


Ema

   Właśnie zamykałam ostatni pokój, w którym sprzątałam gdy zobaczyłam tego chłopaka. Był taki idealny. Szkoda tylko, że był z dziewczyną, chyba że to jego siostra. Minęli mnie i poszli dalej nie zwracając najmniejszej uwagi na to co robię. Wtedy wpadł mi do głowy genialny pomysł. Pobiegłam do recepcji i wzięłam zapasowy klucz do jego pokoju. Dzięki Bogu nikt się nie zorientował. Wróciłam na piętro i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to męska bluza wisząca na wieszaku od razu do niej podbiegłam i dokładnie obejrzałam. Cudowna, chciałabym ją kiedyś założyć.

   Potem udałam się do sypialni. Jak to mają jedno łóżko ? Czyli, że oni... Nie ! Ja protestuję ! Powiedzcie mi, że ten rudzielec śpi na kanapie ! Dobra, spokojnie. Ema ogarnij się. To przecież nie jest twój chłopak. Miałam właśnie wychodzić, gdy na półce zauważyłam dwa telefony. Jeden był czarny a drugi biały, z tyłu miał przyklejone małe diamenciki układające się w napis SWEET. To była moja szansa. Tak tak wiem, że to co robię jest głupie i nienormalne ale czego się nie robi z miłości ? Czy to moja wina, że zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia ?

   Wzięłam telefon i znalazłam jego numer szybko zapisałam numer w swojej komórce i odłożyłam sprzęt na miejsce. Chyba lepiej już pójdę, bo mogą mnie przyłapać. Gdy wychodziłam na korytarzu zauważyła mnie koleżanka po fachu.

- Co tam robiłaś - zapytała

- Yyy chciałam posprzątać - próbowałam się wymigać

- Ale ja sprzątałam tam przed kilkoma minutami

- Ahh to dlatego było tam tak czysto - nie mogła wiedzieć, że coś tam robiłam - No nic pójdę już.

   Jak najszybciej zbiegłam piętro niżej. Uff mam nadzieję, że mi uwierzyła. Jak zacznie węszyć to będzie mój koniec. No nic, teraz pozostaje mi tylko czekać aż chłopak moich marzeń wróci do pokoju. Kto wie, może nawet wyślę mu wiadomość.

____________________________________________________

Rozdział troszkę krótki i bezsensowny ale znowu JA musiałam odwalać całą robotę -,-'

Za ewentualne błędy przepraszam ale ciężko się pisze o 23...

 

1 komentarz: