~Pielęgnuj tę znajomość.
Kto wie czy kiedyś nie przerodzi się w przyjaźń.~
Kaja
Minął tydzień od naszego przyjazdu do Korei. Nie działo się raczej nic specjalnego. Noo nie wliczając w to całkiem ostrą kłótnię między mną a Rudą o to, która lepiej zna się na tym mieście. Postanowiłyśmy rozstrzygnąć to w prosty sposób. Miałyśmy dostać się jak najszybciej w miejsce, które wyznaczyli nam Michał albo Kamila. W efekcie obie wylądowałyśmy na drugim końcu miasta podczas gdy miałyśmy trafić do centrum. Przyznaję się bez bicia. Na razie niezbyt dobrze znam to miasto. Mogłam zabrać ze sobą Donghae albo Taemina, wtedy na pewno bym wygrała ! W sumie dawno nie miałyśmy z nimi kontaktu. Czyżby nie chcieli z nami gadać ?
Właśnie przygotowywałam ramen, który miałam zamiar zjeść na śniadanie, gdy do kuchni wbiegła Kamila, wciąż ubrana w swoją różową piżamę. Na jej miejscu zakryłabym się czymś
- Heej idziemy dziś gdzieś ? Może na bubble tea - zapytała siadając przy stole
- Może, nie wiem zobaczymy. - odparłam wlewając zupę na talerz
- Oj no chodź, nie będziemy cały dzień siedzieć w tym hotelu ! Ja też chcę coś zjeść - wzięła miskę i również nałożyła sobie śniadanie.
- Widziałaś jak jest dzisiaj gorąco ? 30 stopni w cieniu na pewno. - poinformowałam jednocześnie nawijając makaron na pałeczki
- Naprawdę ? Nie zauważyłam. No to może na basen ? Trochę się ochłodzimy - zaproponowała
- Czemu nie. - zgodziłam się
Po zjedzeniu śniadania przebrałyśmy się w stroje kąpielowe i poszłyśmy znaleźć jakiś basen. Na szczęście nie szukałyśmy długo. Ma się tą pamięć i zmysł orientacji co nie ? Pamiętałam, że przechodziłam obok basenu kiedy miałam znaleźć siedzibę SM Entertainment czymkolwiek to jest. Nie było tam zbyt wielu ludzi więc mogłyśmy się zrelaksować w jacuzzi lub po prostu popływać. Oczywiście żeby nie denerwować Michała byłam łaskawa poinformować go przez telefon dokąd idę. Pff jakbym miała dziesięć lat. Po dwóch godzinach wypoczynku wyszłyśmy z budynku. Postanowiłyśmy się przejść. Mimo upału nie było tak źle. Kupiłyśmy sobie lody i poszłyśmy zwiedzać. Dotarłyśmy do czegoś w stylu boiska do koszykówki. Kilku chłopaków właśnie tam grało
- Idziemy bliżej ? - spytałam
- Jasne - zgodziła się Kama
Usiadłyśmy na trybunach i przyglądałyśmy się zawodnikom. Byli naprawdę dobrzy i wysocy. Chciałabym kiedyś z nimi zagrać. Nawet nie wiem kiedy piłka poleciała prosto w naszą stronę i uderzyła w głowę Kamili. Nie no ta to naprawdę ma szczęście. Jak nie zgubiona walizka to oberwanie piłką w głowę. Muszę jej chyba kupić kask. Kilku chłopaków od razu podbiegło do nas
- Wszystko w porządku ? - odezwał się blondyn z lekko jakby... angielskim akcentem
- Taak. Tylko trochę boli mnie głowa - złapała obolałe miejsce
- To moja wina przepraszam. - chłopak skłonił się nisko wciąż przepraszając
- Nic się nie stało, naprawdę.
- Hej Kris !Nie zabiłeś jej przypadkiem ? - zaśmiał się jakiś chłopak
- To nie jest śmieszne Minho, mogłem jej zrobić krzywdę - odpowiedział...Kris ? - Na pewno wszystko w porządku ?
- Chyba raczej przeżyję, nie martw się. - Uśmiechnęła się Kama
- Może ci to jakoś wynagrodzę ? Co powiesz na jakiś deser ? Ja stawiam. - zaproponował
- Ymm w sumie czemu nie. Kaja idziesz ? - zwróciła się do mnie
- Nie, zostawię was samych. I tak zaraz idę do domu
- Ok jak chcesz. - powiedziała i wyszła z chłopakiem w stronę ulicy
Kris wydawał się być całkiem miły. No może oprócz tego przypadkowego knock out'u piłką od kosza, ale każdemu może się zdarzyć. Przyznam, że zabawnie to wyglądało kiedy Kamila stanęła obok niego. Koleś ma chyba z dwa metry. Wzięłam swoją torbę i już miałam odchodzić kiedy ktoś mnie zawołał
- Może zagrasz z nami yyy... - o ile dobrze pamiętam był to Minho
- Jestem Kaja. Jasne mogę zagrać. - weszłam na boisko
- Świetnie. No to dzielimy się na drużyny. Pierwszy ja, Jongjin, Seunghyun i Kaja. Druga Jinho, Hyeongseok, Taejun i Sekyeong.
Podeszłam do swojej grupy i przyjrzałam się chłopakom. Czułam się przy nich jak mrówka, wszyscy byli tacy wysocy. No i przystojni ale to nie ważne. Rozpoczęła się gra. Na początku nie szło nam zbyt dobrze ale ostatecznie wygraliśmy. Byłam wykończona. Razem z resztą nowych znajomych usiedliśmy na ziemi i odpoczywaliśmy. Było mi jeszcze cieplej niż przedtem. Oddychałam głęboko próbując się jakkolwiek ochłodzić. Na szczęście Hyeogseok był tak miły i podał mi puszkę z colą, którą niemal natychmiast otworzyłam i od razu wypiłam połowę. Ahh od razu lepiej.
- Zmęczona ? - zapytał Minho
- Troszeczkę. - wysapałam
- Dobrze ci szło. - pochwalił mnie Jongjin
- Dzięki, nie lubię za bardzo grać w koszykówkę ale było fajnie. - uśmiechnęłam się - Na mnie już pora. - była już czternasta, więc wypadałoby wrócić
- Jeżeli masz ochotę pograć to wpadnij. Jesteśmy tu codziennie.
- Dzięki, na pewno przyjdę. Na razie. - wzięłam swoją torbę i udałam się w stronę hotelu.
Tak na marginesie ciekawe co tam u Kamili. Mam nadzieję, że niedługo wróci, bo nie mam ochoty siedzieć samej w pokoju a nie jestem aż tak zdesperowana aby iść do Michała.
- Nic się nie stało, naprawdę.
- Hej Kris !Nie zabiłeś jej przypadkiem ? - zaśmiał się jakiś chłopak
- To nie jest śmieszne Minho, mogłem jej zrobić krzywdę - odpowiedział...Kris ? - Na pewno wszystko w porządku ?
- Chyba raczej przeżyję, nie martw się. - Uśmiechnęła się Kama
- Może ci to jakoś wynagrodzę ? Co powiesz na jakiś deser ? Ja stawiam. - zaproponował
- Ymm w sumie czemu nie. Kaja idziesz ? - zwróciła się do mnie
- Nie, zostawię was samych. I tak zaraz idę do domu
- Ok jak chcesz. - powiedziała i wyszła z chłopakiem w stronę ulicy
Kris wydawał się być całkiem miły. No może oprócz tego przypadkowego knock out'u piłką od kosza, ale każdemu może się zdarzyć. Przyznam, że zabawnie to wyglądało kiedy Kamila stanęła obok niego. Koleś ma chyba z dwa metry. Wzięłam swoją torbę i już miałam odchodzić kiedy ktoś mnie zawołał
- Może zagrasz z nami yyy... - o ile dobrze pamiętam był to Minho
- Jestem Kaja. Jasne mogę zagrać. - weszłam na boisko
- Świetnie. No to dzielimy się na drużyny. Pierwszy ja, Jongjin, Seunghyun i Kaja. Druga Jinho, Hyeongseok, Taejun i Sekyeong.
Podeszłam do swojej grupy i przyjrzałam się chłopakom. Czułam się przy nich jak mrówka, wszyscy byli tacy wysocy. No i przystojni ale to nie ważne. Rozpoczęła się gra. Na początku nie szło nam zbyt dobrze ale ostatecznie wygraliśmy. Byłam wykończona. Razem z resztą nowych znajomych usiedliśmy na ziemi i odpoczywaliśmy. Było mi jeszcze cieplej niż przedtem. Oddychałam głęboko próbując się jakkolwiek ochłodzić. Na szczęście Hyeogseok był tak miły i podał mi puszkę z colą, którą niemal natychmiast otworzyłam i od razu wypiłam połowę. Ahh od razu lepiej.
- Zmęczona ? - zapytał Minho
- Troszeczkę. - wysapałam
- Dobrze ci szło. - pochwalił mnie Jongjin
- Dzięki, nie lubię za bardzo grać w koszykówkę ale było fajnie. - uśmiechnęłam się - Na mnie już pora. - była już czternasta, więc wypadałoby wrócić
- Jeżeli masz ochotę pograć to wpadnij. Jesteśmy tu codziennie.
- Dzięki, na pewno przyjdę. Na razie. - wzięłam swoją torbę i udałam się w stronę hotelu.
Tak na marginesie ciekawe co tam u Kamili. Mam nadzieję, że niedługo wróci, bo nie mam ochoty siedzieć samej w pokoju a nie jestem aż tak zdesperowana aby iść do Michała.
Kama
Razem z Krisem poszliśmy do kawiarni mieszczącej się niedaleko boiska. Usiedliśmy przy stoliku obok okna i zamówiliśmy po kawałku ciasta. Przyznam, że dobrze mi się z nim rozmawiało. Mimo, że poznaliśmy się jakieś piętnaście minut temu czuję, że mogę mu zaufać.
- Co cię sprowadza do Korei ? - zapytał patrząc na mnie uważnie
- Głównie wakacje. Nie chciałam jechać w jakieś banalne miejsce więc wypadło na Koreę. - opowiedziałam
- Bardzo dobry wybór. Korea jest naprawdę niesamowita. Sam byłem pod ogromnym wrażeniem kiedy przyjechałem tu po raz pierwszy.
- Nie jesteś Koreańczykiem ? - spytałam
- Jestem chińczykiem, ale urodziłem się w Kanadzie. - powiedział - A co z tobą ? Nie wyglądasz na Azjatkę. - zauważył
- Pochodzę z Polski, tak jak moja przyjaciółka. - wyjaśniłam
Siedzieliśmy tam jeszcze godzinę. Stwierdziłam jednak, że pora wracać do hotelu. Kris odprowadził mnie pod sam budynek i dał swój numer telefonu, na wypadek gdybym chciała się spotkać. Nie żeby mi to przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Wjechałam windą na piętro i udałam się w stronę mieszkania. Weszłam do niego i dosłownie pięć sekund później stała już przy mnie Kaja
- No i jak było ? - spytała podekscytowana
- Fajnie. - odpowiedziałam spokojnie, chociaż wiedziałam, że na tym jej pytania się nie skończą
- Tylko fajnie ? Ja tu czekam na pikantne szczegóły !
- Hmm liczy się to, że mnie odprowadził ?
- Oooo jaki gentleman. - pisnęła
Wywróciłam oczami i poszłam do kuchni po coś do picia. Moja starsza koleżanka oczywiście przybiegła za mną. Usiadła przy stole i oparła głowę na dłoniach. Uprzedzałam, że na tym się nie skończy.
- Jaki on jest ? - dopytywała się
- Normalny, a jaki ma być ? - chciałam zakończyć tą rozmowę - A tak w ogóle, co robiłaś jak mnie nie było ?
- Pograłam chwilę z jego kolegami i wróciłam. - odpowiedziała
- Taaak ? No i jacy są ? - zrobiłam to specjalnie
- Rozumiem o co ci chodzi - zaśmiała się - Są bardzo mili.
- No to gratuluję nowych kolegów.
- A ja nowego chłopaka. - pokazała mi język
Zmroziłam ją wzrokiem. No weź nie żartuj. Znam chłopaka od kilku godzin, to wszystko. Jednak jej wyobraźnia potrafi stworzyć wszystko. Czasami jej się nawet bałam. Znamy się już tyle lat, a ona nadal mnie zaskakuje. Ciągle pamiętam te nasze pierwsze spotkanie, które odbyło się... pod sklepem. Ehh... wspomnienia.
- Co cię sprowadza do Korei ? - zapytał patrząc na mnie uważnie
- Głównie wakacje. Nie chciałam jechać w jakieś banalne miejsce więc wypadło na Koreę. - opowiedziałam
- Bardzo dobry wybór. Korea jest naprawdę niesamowita. Sam byłem pod ogromnym wrażeniem kiedy przyjechałem tu po raz pierwszy.
- Nie jesteś Koreańczykiem ? - spytałam
- Jestem chińczykiem, ale urodziłem się w Kanadzie. - powiedział - A co z tobą ? Nie wyglądasz na Azjatkę. - zauważył
- Pochodzę z Polski, tak jak moja przyjaciółka. - wyjaśniłam
Siedzieliśmy tam jeszcze godzinę. Stwierdziłam jednak, że pora wracać do hotelu. Kris odprowadził mnie pod sam budynek i dał swój numer telefonu, na wypadek gdybym chciała się spotkać. Nie żeby mi to przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Wjechałam windą na piętro i udałam się w stronę mieszkania. Weszłam do niego i dosłownie pięć sekund później stała już przy mnie Kaja
- No i jak było ? - spytała podekscytowana
- Fajnie. - odpowiedziałam spokojnie, chociaż wiedziałam, że na tym jej pytania się nie skończą
- Tylko fajnie ? Ja tu czekam na pikantne szczegóły !
- Hmm liczy się to, że mnie odprowadził ?
- Oooo jaki gentleman. - pisnęła
Wywróciłam oczami i poszłam do kuchni po coś do picia. Moja starsza koleżanka oczywiście przybiegła za mną. Usiadła przy stole i oparła głowę na dłoniach. Uprzedzałam, że na tym się nie skończy.
- Jaki on jest ? - dopytywała się
- Normalny, a jaki ma być ? - chciałam zakończyć tą rozmowę - A tak w ogóle, co robiłaś jak mnie nie było ?
- Pograłam chwilę z jego kolegami i wróciłam. - odpowiedziała
- Taaak ? No i jacy są ? - zrobiłam to specjalnie
- Rozumiem o co ci chodzi - zaśmiała się - Są bardzo mili.
- No to gratuluję nowych kolegów.
- A ja nowego chłopaka. - pokazała mi język
Zmroziłam ją wzrokiem. No weź nie żartuj. Znam chłopaka od kilku godzin, to wszystko. Jednak jej wyobraźnia potrafi stworzyć wszystko. Czasami jej się nawet bałam. Znamy się już tyle lat, a ona nadal mnie zaskakuje. Ciągle pamiętam te nasze pierwsze spotkanie, które odbyło się... pod sklepem. Ehh... wspomnienia.
Spodkanie pod sklepem zawsze spoko lepsze niż nasze pod kościołem. :D
OdpowiedzUsuń"Nie jestem aż tak zdesperowana aby iść do Michała" hahaha padłam xD
OdpowiedzUsuń