poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 3


~Zna­jomość
nie jest tyl­ko przywitaniem.~ 

Czajnik

   Po kilku godzinach lotu w końcu wylądowaliśmy w Seulu. Kiedy patrzyłem na ludzi wszyscy wyglądali prawie tak samo. Kiedy spojrzałem na Aizis widziałem, że była przestraszona ale też podekscytowana. 
   Zadzwoniłem do mojej kuzynki, aby zapytać w jakim hotelu się zatrzymały. Po kilku minutach wiedziałem już wszystko. Zadzwoniłem również po taksówkę aby zawiozła nas do tymczasowego miejsca zamieszkania. 
   Szczerze mówiąc byłem z siebie dumny. To była moja pierwsza rozmowa jaką przeprowadziłem po koreańsku, nie licząc oczywiście ćwiczeń w domu.
   Po kilku minutach przyjechał nasz transport. Wziąłem nasze bagaże i razem z kierowcą włożyłem je do bagażnika samochodu. Następnie wsiedliśmy do pojazdu i pojechaliśmy.
   Pod hotelem znaleźliśmy się dwadzieścia minut później. Budynek był całkiem spory i wyglądał na dość nowoczesny pomimo tego, że był -z tego co mi powiedziała Kaja- trzy gwiazdkowy. Od razu poszliśmy do recepcji aby się zameldować. Dostaliśmy pokój numer 58. Wolałem nie zostawiać mojej dziewczyny samej w oddzielnym pokoju. Jeszcze przylazłaby do niej jakiś dziwny koreaniec i co by wtedy było ? W połowie drogi zadzwonił mój telefon

- Yoboseyo ? - no co ? Musiałem się pochwalić moim koreańskim.
- No no widzę, że szpanujemy nowym językiem ? - zaśmiała się moja kuzynka. - Jesteś już w hotelu ?
- Właśnie idziemy do pokoju. Może przyjdziecie do nas ? Mamy pokój 58.
- Jasne czemu nie, zaraz będziemy. Czekaj chwilę, jak to " my " ?

   Na to pytanie już nie odpowiedziałem, tylko rozłączyłem się i schowałem telefon z powrotem do kieszeni. Po chwili byliśmy już przed drzwiami. Otworzyłem je kluczem i razem z Izą weszliśmy do środka. Co tam pokój ? To było jak mini mieszkanie. Duże, jasne mógłbym tu zamieszkać. Weszliśmy do salonu a stamtąd przeszliśmy do sypialni. Położyliśmy bagaże na swoich łóżkach i zaczęliśmy zwiedzanie mieszkanka. Gdy jako tako się rozejrzeliśmy ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem je, tak jak myślałem były to Kaja i Kamila.

- No siema. Witam w naszym mieszkanku - wpuściłem je do środka
- No właśnie, w " naszym ". - moja kuzynka od razu spojrzała na Izę, która stała koło kanapy - Dlaczego ona tu jest ? - spytała kładąc nacisk na słowie " ona " 
- Zaprosiłem ją. Chyba nie będzie sprawiała kłopotów ?
- Mam nadzieję, że nie. - syknęła Kaja

Kaja

   Ej no bez żartów. Po co on ją tu zaprosił ? Trudno nie moja sprawa, najwyżej on będzie ją niańczył. Szczerze mówiąc nigdy jej nie lubiłam, Kamila z resztą też. Niby była młodsza od nas tylko o rok a zachowywała się jak malutkie dziecko. Nie wiem jak Michał mógł tego nie zauważyć. Ehh całe dwa miesiące spędzone z moim " ukochanym " kuzynem i jego tak bardzo dojrzałą dziewczyną. Gdyby nie Kamila to chyba rzuciłabym się z okna. Chociaż nie, najlepiej wyrzucić tą parkę.Okej spokojnie, oddychaj i po prostu się nimi nie przejmuj, nie daj sobie zniszczyć wakacji.

- Może zabierzesz gdzieś Aizis ? Seul jest pełen atrakcji, zwłaszcza teraz - zaproponowała Kama
- To całkiem dobry pomysł. Co ty na to żeby pójść gdzieś wieczorem ? - zapytał Izę Czajnik
- Mi pasuje. - uśmiechnęła się
- A wy macie jakieś plany ? - tym razem Michał zwrócił się do mnie
- Możliwe, możliwe - uśmiechnęłam się
- I ja nic nie wiem ? Z kim i gdzie ? - dopytywał się
- Nie musisz wiedzieć - burknęłam
- Tak się składa, że muszę. Jestem najstarszy i mam się wami opiekować podczas pobytu tutaj.
- Ty się lepiej zajmij swoją dziewczyną i pilnuj żeby nie wybiła sobie oka własnym łokciem. - ruda strzeliła focha i poszła do kuchni - Ja wracam do pokoju. Idziesz ? - zwróciłam się do Kamili
- Za chwilę, idź ja cię dogonię.

   Wyszłam z ich mieszkanka i skierowałam się do swojego. To będzie naprawdę ciężkie chwile spędzone tutaj. Gdy wróciłam poczułam, że mój żołądek ściska się. Już jestem głodna ? Przecież niedawno jadłam. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. No tak oczywiście nic nie było. Jednak mogłyśmy pomyśleć o tym wcześniej.
    Gdy tylko moja przyjaciółka wróciła wzięłyśmy pieniądze i poszłyśmy znaleźć jakiś sklep. Udało nam się to po około piętnastu minutach. Sklepik był mały ale dobrze zaopatrzony. Na początek wzięłyśmy podstawowe rzeczy jak ryż, makaron i warzywa. Zabrałyśmy też butelki z napojami i trochę przekąsek.

- Czy wszystko w Korei musi być takie ostre ? - wypytywała Kamila wkładając do koszyka przyprawę chili
- Też nie jestem zadowolona ale musimy coś jeść. - westchnęłam
- Umm przepraszam - usłyszałam po POLSKU !! - jesteście polkami, prawda ?

    Odwróciłam się i ujrzałam młodą kobietę jednak co najważniejsze polkę ! Była szatynką z długimi mniej więcej do pasa włosami. Miała ciemne oczy i ładną sylwetkę. Przyznaję byłam bardzo zdziwiona. Nie sądziłam, że spotkamy tu kogoś z naszego kraju. Z tego co wiem niezbyt dużo ludzi wyjeżdża do Korei choćby na wakacje.

- Tak a Pani jest... ? - zapytała Kama
- Mam na imię Laura. Przepraszam, że was zaczepiam ale po prostu chciałam się upewnić czy jesteście polkami bo słyszałam jak rozmawiacie po polsku. - wyjaśniła nieznajoma
- My też jesteśmy zaskoczone. Co pani tutaj robi ? - spytałam
- Po co tak oficjalnie ? Mówcie mi po imieniu. Przyjechałam tu z moim chłopakiem kilka lat temu. A was co tutaj sprowadza
- Głównie wakacje. - powiedziała moja przyjaciółka

   Rozmowa toczyła się dalej. Dowiedziałyśmy się, że Laura studiuje tutaj na jednym z lepszych uniwersytetów w tym kraju. Musi naprawdę lubić Koreę skoro się tutaj uczy. Ma szczęście, że  w tym wszystkim wspierał ją jej chłopak.
   Po zrobieniu zakupów i pożegnaniu się z naszą nową znajomą wróciłyśmy do hotelu. Rozpakowałyśmy torby z żywnością i poszłyśmy do salonu nieco odpocząć. Włączyłyśmy telewizor i zaczęłyśmy oglądać jakąś dramę. Około siedemnastej zadzwonił telefon Kamili. Dzwonił Taemin. Powiedział, że jeżeli nadal chcemy iść na koncert to o dziewiętnastej mamy być gotowe i czekać pod hotelem. Od razu zaczęłyśmy się przygotowywać. Ciuchy, włosy, makijaż, nie wyrobimy się w dwie godziny ! Ok spokojnie, nie w takim czasie robiło się ściągi na sprawdziany. Zebrałyśmy się w sobie i w określonym czasie byłyśmy gotowe. Zamknęłyśmy nasze mieszkanko na klucz i zeszłyśmy na dół. Chłopacy już na nas czekali. 

- Gotowe ? - zapytał Donghae

- Oczywiście - odpowiedziałam

2 komentarze:

  1. Najbardziej mnie śmieszy Aizis i Czajnik jako "para". Aizis prędzej wydłubie sobie oczy.
    ~ Dosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie lepiej bym tego nie ujeła bo się chyba lepiej nie da. Nie no weny życzę ^^.
    ~ Aizis

    OdpowiedzUsuń