~Nigdy nie jesteśmy tak biedni
aby nie stać nas było na udzielenie pomocy bliźniemu~
Czajnik
Kiedy wyszedłem z łazienki zauważyłem, że mieszkanie jest puste. Gdzie jest Aizis? Czemu mi nie powiedziała, że wychodzi, przecież ja za nią odpowiadam. Jej rodzice mnie zabiją jak coś jej się stanie. Czy ja panikuję? Chyba po raz pierwszy. Okej, spokojnie Michał. Ona zaraz wróci, cała i zdrowa.
Usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Muszę się jakoś zrelaksować. Znalazłem jakąś walkę KSW, wreszcie coś normalnego w tej Korei. Po jakimś czasie usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Wszedłem do korytarza gdzie stała Iza. Wyglądała na zdenerwowaną.
- Gdzie byłaś? Jest już późno. - powiedziałem
Zamiast odpowiedzieć, dziewczyna uderzyła mnie otwartą dłonią. Zabolało. Złapałem się za piekący policzek i spojrzałem na nią pytająco.
- Zdradzasz mnie? - zapytała.
- Oczywiście, że nie
- KŁAMIESZ! - krzyknęła
- Nie rozumiem o co ci chodzi - powoli traciłem cierpliwość
- Widziałam SMS-y, które wysyłałeś do jakiejś dziewczyny. Kim ona jest?
Co robiła? Chyba zasługuję na trochę prywatności, prawda? Ja nie sprawdzam jej wiadomości, a dlaczego? Bo jej ufam
- Co cię to obchodzi? Dlaczego czytasz moje wiadomości? Nie pozwoliłem ci.
- Nie muszę cię pytać o zgodę. Jestem twoją dziewczyną! A z resztą po co ja z tobą rozmawiam?! - krzyknęła i poszła do pokoju.
Byłem wściekły. Poszedłem do salonu, wziąłem poduszkę i cisnąłem nią o ścianę. Usiadłem na kanapie z zaciętą miną. Zwykle się nie kłóciliśmy, ale to nie moja wina, że ma te swoje kobiece humorki. Jakby było się o co kłócić, przecież ja tej dziewczyny nawet nie znam!
Gdy weszłam do pokoju od razu chwyciłam walizkę. Zaczęłam wrzucać do niej wszystkie swoje rzeczy. Michał nawet nie ruszył się żeby mnie zatrzymać, kochany z niego chłopak... Zamknęłam torbę i wyszłam. Ten głupek wciąż siedział w salonie. Podeszłam do drzwi nawet na niego nie patrząc. Wzięłam kurtkę i najzwyczajniej w świecie wyszłam z mieszkania. Recepcjonistka dziwnie na mnie patrzyła gdy koło niej przechodziłam. W końcu rzadko widuje się w Korei wściekłą europejkę. Gdy znalazłam się na zewnątrz hotelu poczułam niepokój. Mogłabym jeszcze wrócić ale...NIE! Nie dam mu tej satysfakcji! Poradzę sobie, pokażę mu, co stracił. Westchnęłam i udałam się w stronę parku, musiałam jeszcze raz wszystko przemyśleć.
Znalazłam wolną ławkę i usiadłam na niej, a walizkę postawiłam obok. Co powinnam zrobić? Nie znam tu nikogo, więc nikt mnie nie przenocuje. Nie mam też zbyt wiele pieniędzy bo wszystkie oszczędności trzyma Michał, zatem wynajęcie pokoju w innym hotelu nie wchodzi w grę. Myśl Iza, Myśl! Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy. Nagle padł na mnie jakiś cień. Otworzyłam oczy i ujrzałam Yesunga.
- Cześć, co tu robisz? -przywitał się
- Ubolewam nad swoją głupotą - jęknęłam - A ty?
- Spaceruję sobie. Wyjeżdżasz już? - zapytał
- Nie. Pokłóciłam się z chłopakiem i wyprowadziłam się z pokoju. Chyba można powiedzieć, że siedzę na swoim łóżku bo nie mam gdzie iść - westchnęłam
- Hmm to nie dobrze. Nie mogę pozwolić aby taka piękna dziewczyna błąkała się po Seulu - mruknął - Chodź ze mną - wziął moją walizkę i chwycił mnie za ramię
- Gdzie mnie prowadzisz?
- Do swojego domu, a niby gdzie? - uśmiechnął się
- Co?! Nie - zaprzeczyłam szybko
- Dlaczego? - zdziwił się
- Nie znam cię.
Przecież nie mogę iść sama do jakiegoś chłopaka, którego ledwo znam. A jeżeli coś mi zrobi? Jest starszy, a do tego jest facetem, im zawsze coś strzeli do głowy. Gdyby chociaż mieszkała z nim jakaś dziewczyna, matka, siostra, wtedy czułabym się bezpieczniej. Z drugiej strony, mam inne wyjście? Albo to albo spanie na pobliskim przystanku autobusowym.
- Spokojnie, jestem niegroźny.
- Mam nadzieję - pomyślałam
Co robiła? Chyba zasługuję na trochę prywatności, prawda? Ja nie sprawdzam jej wiadomości, a dlaczego? Bo jej ufam
- Co cię to obchodzi? Dlaczego czytasz moje wiadomości? Nie pozwoliłem ci.
- Nie muszę cię pytać o zgodę. Jestem twoją dziewczyną! A z resztą po co ja z tobą rozmawiam?! - krzyknęła i poszła do pokoju.
Byłem wściekły. Poszedłem do salonu, wziąłem poduszkę i cisnąłem nią o ścianę. Usiadłem na kanapie z zaciętą miną. Zwykle się nie kłóciliśmy, ale to nie moja wina, że ma te swoje kobiece humorki. Jakby było się o co kłócić, przecież ja tej dziewczyny nawet nie znam!
Aizis
Gdy weszłam do pokoju od razu chwyciłam walizkę. Zaczęłam wrzucać do niej wszystkie swoje rzeczy. Michał nawet nie ruszył się żeby mnie zatrzymać, kochany z niego chłopak... Zamknęłam torbę i wyszłam. Ten głupek wciąż siedział w salonie. Podeszłam do drzwi nawet na niego nie patrząc. Wzięłam kurtkę i najzwyczajniej w świecie wyszłam z mieszkania. Recepcjonistka dziwnie na mnie patrzyła gdy koło niej przechodziłam. W końcu rzadko widuje się w Korei wściekłą europejkę. Gdy znalazłam się na zewnątrz hotelu poczułam niepokój. Mogłabym jeszcze wrócić ale...NIE! Nie dam mu tej satysfakcji! Poradzę sobie, pokażę mu, co stracił. Westchnęłam i udałam się w stronę parku, musiałam jeszcze raz wszystko przemyśleć.
Znalazłam wolną ławkę i usiadłam na niej, a walizkę postawiłam obok. Co powinnam zrobić? Nie znam tu nikogo, więc nikt mnie nie przenocuje. Nie mam też zbyt wiele pieniędzy bo wszystkie oszczędności trzyma Michał, zatem wynajęcie pokoju w innym hotelu nie wchodzi w grę. Myśl Iza, Myśl! Odchyliłam głowę do tyłu i zamknęłam oczy. Nagle padł na mnie jakiś cień. Otworzyłam oczy i ujrzałam Yesunga.
- Cześć, co tu robisz? -przywitał się
- Ubolewam nad swoją głupotą - jęknęłam - A ty?
- Spaceruję sobie. Wyjeżdżasz już? - zapytał
- Nie. Pokłóciłam się z chłopakiem i wyprowadziłam się z pokoju. Chyba można powiedzieć, że siedzę na swoim łóżku bo nie mam gdzie iść - westchnęłam
- Hmm to nie dobrze. Nie mogę pozwolić aby taka piękna dziewczyna błąkała się po Seulu - mruknął - Chodź ze mną - wziął moją walizkę i chwycił mnie za ramię
- Gdzie mnie prowadzisz?
- Do swojego domu, a niby gdzie? - uśmiechnął się
- Co?! Nie - zaprzeczyłam szybko
- Dlaczego? - zdziwił się
- Nie znam cię.
Przecież nie mogę iść sama do jakiegoś chłopaka, którego ledwo znam. A jeżeli coś mi zrobi? Jest starszy, a do tego jest facetem, im zawsze coś strzeli do głowy. Gdyby chociaż mieszkała z nim jakaś dziewczyna, matka, siostra, wtedy czułabym się bezpieczniej. Z drugiej strony, mam inne wyjście? Albo to albo spanie na pobliskim przystanku autobusowym.
- Spokojnie, jestem niegroźny.
- Mam nadzieję - pomyślałam
Czajnik
Po jej wyjściu nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Chodziłem po mieszkaniu jak potłuczony. A skoro o tym mówimy to ze złości potłukłem dwie szklanki... W końcu doszedłem do wniosku, że muszę się odstresować. Wziąłem kasę i udałem się do najbliższego baru. Nie było tam zbyt wiele ludzi, ale nie dziwię się, w końcu była dopiero 19:00. Usiadłem przy barze i zamówiłem wódkę z lodem. O tak tego mi było trzeba, nic nie leczy lepiej złamanego serca niż porządny łyk alkoholu. Chyba tylko dziewczyny sklejają swoje serca lodami i komediami. Po pierwszej literatce przyszła kolej na drugą, trzecią, czwartą aż straciłem rachubę. Oparłem głowę o blat wsłuchując się w muzykę. Zbyt głośne dźwięki coraz bardziej zaczęły mnie irytować.
Nagle poczułem jak ktoś puka mnie w ramię.
Odruchowo odwróciłem się, aby zobaczyć kto przerywa mi tak ważne chwilę. Obraz był trochę rozmazany jednak udało mi się rozpoznać Kingę i jej chłopaka... Damiana?
- C-Co Ty tu przychodzisz? - powiedziałem.
- Fuuj! Ile Ty wypiłeś?! - krzyknęła Kaja.
- No z pół dnia będzie.
- Aha....
- Nie zadawaj takich trudnych pytań!!!
- Ja chwilowo Was przepraszam, muszę iść do łazienki. DongHae błagam, nie pozwalaj mu już pić - Wykrzyczała Kinga i gdzieś poszła.
- Boże! Chłopie co Ty w niej widzisz?! - krzyknąłem, aby chłopak mnie usłyszał.
- Ma w sobie to coś.. - wymamrotał.
- Jakie piwo?!! O Kaję pytałem.
- Ty już kolego nie pijesz....
- Wypraszam sobie!!! Sam jesteś małpą!!
- MÓWIŁEM, ŻE JUŻ NIE PIJESZ!!!!!
- Aish! Sam sobie nie pij w takiej sytuacji...
- Co się stało? - zapytał w taki sposób, jakby naprawdę to go interesowało, no ale.. Komuś muszę się wyżalić, skoro dziewczyny tak robią, to czemu ja nie mogę?!
- Aizis się ode mnie wyprowadziła i kompletnie nie chce ze mną gadać. Ehh... Wszystkie kobiety są taki same... Na początku wszystko jest pięknie, ale potem czepiają się o byle co...
- Kaja taka nie jest.
- Jeszcze nie, ale zobaczysz po jakimś czasie z nią nie będzie można wytrzymać!
- A tak właściwie mógłbyś mi opowiedzieć coś o Kindze? Jesteś jej kuzynem, więc powinieneś coś o niej wiedzieć.
- Uwielbia gry komputerowe.... Mogłaby w nie grać przez pół dnia...
- Serio?!
- Nie. Strasznie lubi chodzić na różnego rodzaju imprezy...
- Yhym... Coś jeszcze?
- Jest strasznie wredna...A zresztą weź, się zapytaj tej jej koleżanki...
- No spoko, nie denerwuj się.
- Jak świetnie tańczysz to masz u niej szanse...
- Hmm.. Okay, dzięki. Wiszę Ci piwo.
- Jakie znowu piwo?! - Krzyknęła mi Kaja prosto w ucho.
- Nie mówiliśmy o żadnym piwie, a tak w ogóle to odczep się ode mnie. Dorosły jestem.
- Taak.. Ty dorosły.
- Dobra nie kłóćcie się! - krzyknął Damian - Kaja zatańczysz? - zwrócił się do dziewczyny po czym zabrał ją na parkiet i już więcej ich nie widziałem.
Po kilku minutowym spacerze dotarliśmy na miejsce. Dom nie był duży, ale wyglądał na przytulny. Ogród wyglądał na zadbany pomimo tego że opiekował się nim mężczyzna. Yesung wpuścił mnie do środka. W środku mieszkanie również wyglądało nie najgorzej. Owszem nie było najczystsze ale da się to znieść.
- Czuj się jak u siebie w domu - uśmiechnął się - Chodź, pokażę ci twój pokój.
Ruszyliśmy na piętro. Moja sypialnia znajdowała się na samym końcu korytarza. Gdy chłopak otworzył drzwi zorientowałam się, że stoją tam dwa łóżka.
- Przepraszam, ale przez jakiś czas będziesz musiała dzielić pokój z jednym z moich kolegów.
- Jednym? To jest ich więcej?! - zapytałam
- Tak, w sumie jest nas czterech - poinformował
Przyznam, że trochę się przestraszyłam. Ja sama, czterech facetów to trochę ryzykowne. Jednak co innego mi pozostało? Weszłam do środka i usiadłam na jednym z materacy. Yesung położył torbę przy szafie po czym podszedł do mnie
- Rozpakuj się, a ja przygotuję coś do jedzenia.
Zrobiłam to co mi kazał, jednak nie chciałam grzebać temu chłopakowi w szafie zatem położyłam ubrania na łóżku. Usiadłam rozglądając się po pomieszczeniu. Może nie było wielkie ale bardzo przytulne. Moja pierwsza myśl to "pokój jest nieco dziewczęcy" Ciepłe kolory na ścianach, pluszaki, chłopacy raczej tego nie lubią..
Niedługo później Yesung wrócił zapraszając mnie do jadalni. Gdy do niej dotarliśmy zajęłam jedno z miejsc po czym zaczęłam jeść. Nagle pojawił się jakiś chłopak. Poprosił Yesunga "na słówko" zatem wyszli do korytarza. Zza ściany słyszałam niezadowolony ton tego drugiego mężczyzny oraz kilka niewyraźnych słów. Chyba nie podoba mu się, że tu jestem. Po chwili wrócili więc ja udałam wielkie zainteresowanie kanapką z serem.
Chłopak podszedł do mnie po czym powiedział
- Jestem Kim Heechul i zdaje się, że jesteśmy współlokatorami - wyciągnął rękę, którą lekko uścisnęłam
Wciąż wydawał się chłodny w stosunku do mnie ale kto wie, może z czasem to się zmieni? Przez kolejne kilka godzin rozmawialiśmy oraz oglądaliśmy filmy. Mam wrażenie, że nasze relacje nieco się poprawiły. Około 20.00 poszłam spać. Byłam zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami, począwszy od kłótni z Michałem, a na przeprowadzce do chłopaków kończąc. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
__________________________________
Nagle poczułem jak ktoś puka mnie w ramię.
Odruchowo odwróciłem się, aby zobaczyć kto przerywa mi tak ważne chwilę. Obraz był trochę rozmazany jednak udało mi się rozpoznać Kingę i jej chłopaka... Damiana?
- C-Co Ty tu przychodzisz? - powiedziałem.
- Fuuj! Ile Ty wypiłeś?! - krzyknęła Kaja.
- No z pół dnia będzie.
- Aha....
- Nie zadawaj takich trudnych pytań!!!
- Ja chwilowo Was przepraszam, muszę iść do łazienki. DongHae błagam, nie pozwalaj mu już pić - Wykrzyczała Kinga i gdzieś poszła.
- Boże! Chłopie co Ty w niej widzisz?! - krzyknąłem, aby chłopak mnie usłyszał.
- Ma w sobie to coś.. - wymamrotał.
- Jakie piwo?!! O Kaję pytałem.
- Ty już kolego nie pijesz....
- Wypraszam sobie!!! Sam jesteś małpą!!
- MÓWIŁEM, ŻE JUŻ NIE PIJESZ!!!!!
- Aish! Sam sobie nie pij w takiej sytuacji...
- Co się stało? - zapytał w taki sposób, jakby naprawdę to go interesowało, no ale.. Komuś muszę się wyżalić, skoro dziewczyny tak robią, to czemu ja nie mogę?!
- Aizis się ode mnie wyprowadziła i kompletnie nie chce ze mną gadać. Ehh... Wszystkie kobiety są taki same... Na początku wszystko jest pięknie, ale potem czepiają się o byle co...
- Kaja taka nie jest.
- Jeszcze nie, ale zobaczysz po jakimś czasie z nią nie będzie można wytrzymać!
- A tak właściwie mógłbyś mi opowiedzieć coś o Kindze? Jesteś jej kuzynem, więc powinieneś coś o niej wiedzieć.
- Uwielbia gry komputerowe.... Mogłaby w nie grać przez pół dnia...
- Serio?!
- Nie. Strasznie lubi chodzić na różnego rodzaju imprezy...
- Yhym... Coś jeszcze?
- Jest strasznie wredna...A zresztą weź, się zapytaj tej jej koleżanki...
- No spoko, nie denerwuj się.
- Jak świetnie tańczysz to masz u niej szanse...
- Hmm.. Okay, dzięki. Wiszę Ci piwo.
- Jakie znowu piwo?! - Krzyknęła mi Kaja prosto w ucho.
- Nie mówiliśmy o żadnym piwie, a tak w ogóle to odczep się ode mnie. Dorosły jestem.
- Taak.. Ty dorosły.
- Dobra nie kłóćcie się! - krzyknął Damian - Kaja zatańczysz? - zwrócił się do dziewczyny po czym zabrał ją na parkiet i już więcej ich nie widziałem.
Aizis
- Czuj się jak u siebie w domu - uśmiechnął się - Chodź, pokażę ci twój pokój.
Ruszyliśmy na piętro. Moja sypialnia znajdowała się na samym końcu korytarza. Gdy chłopak otworzył drzwi zorientowałam się, że stoją tam dwa łóżka.
- Przepraszam, ale przez jakiś czas będziesz musiała dzielić pokój z jednym z moich kolegów.
- Jednym? To jest ich więcej?! - zapytałam
- Tak, w sumie jest nas czterech - poinformował
Przyznam, że trochę się przestraszyłam. Ja sama, czterech facetów to trochę ryzykowne. Jednak co innego mi pozostało? Weszłam do środka i usiadłam na jednym z materacy. Yesung położył torbę przy szafie po czym podszedł do mnie
- Rozpakuj się, a ja przygotuję coś do jedzenia.
Zrobiłam to co mi kazał, jednak nie chciałam grzebać temu chłopakowi w szafie zatem położyłam ubrania na łóżku. Usiadłam rozglądając się po pomieszczeniu. Może nie było wielkie ale bardzo przytulne. Moja pierwsza myśl to "pokój jest nieco dziewczęcy" Ciepłe kolory na ścianach, pluszaki, chłopacy raczej tego nie lubią..
Niedługo później Yesung wrócił zapraszając mnie do jadalni. Gdy do niej dotarliśmy zajęłam jedno z miejsc po czym zaczęłam jeść. Nagle pojawił się jakiś chłopak. Poprosił Yesunga "na słówko" zatem wyszli do korytarza. Zza ściany słyszałam niezadowolony ton tego drugiego mężczyzny oraz kilka niewyraźnych słów. Chyba nie podoba mu się, że tu jestem. Po chwili wrócili więc ja udałam wielkie zainteresowanie kanapką z serem.
Chłopak podszedł do mnie po czym powiedział
- Jestem Kim Heechul i zdaje się, że jesteśmy współlokatorami - wyciągnął rękę, którą lekko uścisnęłam
Wciąż wydawał się chłodny w stosunku do mnie ale kto wie, może z czasem to się zmieni? Przez kolejne kilka godzin rozmawialiśmy oraz oglądaliśmy filmy. Mam wrażenie, że nasze relacje nieco się poprawiły. Około 20.00 poszłam spać. Byłam zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami, począwszy od kłótni z Michałem, a na przeprowadzce do chłopaków kończąc. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
__________________________________
A ja mam nadzieje że następnego rozdziału nie będziecie pisać przez 6-7 miesięcy xD Fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńJa widząca nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttps://31.media.tumblr.com/e8b02fff6ba73b508149c47fc1908893/tumblr_inline_myshfaTJuu1raditf.gif
CZEKAM NA WIĘCEJ I JAK PANI Z KOMENTARZA WYŻEJ, MAM NADZIEJE, ŻE SZYBKO GO NAPISZECIE !!!
W końcu. W końcu. W końcu. Dziękuje bogom że politowali się na was i napisałyście ten rozdział xD Powodzenia w dalszym pisaniu i weny życzę.
OdpowiedzUsuń